Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/draco.do-mezczyzna.lapy.pl.txt): Failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/server314801/ftp/paka.php on line 5

Warning: Undefined array key 1 in /home/server314801/ftp/paka.php on line 13

Warning: Undefined array key 2 in /home/server314801/ftp/paka.php on line 14

Warning: Undefined array key 3 in /home/server314801/ftp/paka.php on line 15

Warning: Undefined array key 4 in /home/server314801/ftp/paka.php on line 16

Warning: Undefined array key 5 in /home/server314801/ftp/paka.php on line 17
okoliczności śmierci żony.

– ALorraine Newell? Pamiętasz ją?

okoliczności śmierci żony.

– Nie mogę.
ponownie skupił się na tym, co miał przed sobą.
Była już bardzo zmęczona.
maźniętej sosem cytrynowo-musztardowym i zawierała wędzonego organicznego indyka,
Bentz spojrzał na Rebeccę.
że ktoś biegnie w jego stronę. Dwie osoby.
stroju. Żadnych elementów odblaskowych. Spojrzał w jego stronę, ale sylwetka była zbyt
Bentz trzymał parasolkę nad głową O1ivii. Szli coraz szybciej. Deszcz zalewał mu plecy.
Montoya.
się do pracy. Muszę zadzwonić, zanim wyjdę, a potem... Och, potem...
mnie, a nie od innych czy z telewizji. Kiedy media połączą morderstwa Shany i Lorraine ze
zainteresowany, i to nie tylko zawodowo. Zignorował tę myśl i zabrał się do roboty. Zajrzał wszędzie. Sprawdził szuflady, kartoteki, półki z książkami, stoliki, a nawet obicia kanapy i krzeseł. Zajrzał do szafy, do doniczek, za obrazy, które zdjął ze ścian, i do kieszeni wszystkich ubrań, które znalazł w szafie. Zrolował dywan, przeszukał łazienkę i gdy na wschodzie zaczęło budzić się słońce, prawie dał za wygraną. Jeśli na twardym dysku nie było informacji, których szukał, to koniec. Coś go jednak dręczyło, coś się tu nie zgadzało. Usiadł na kanapie i rozejrzał się jeszcze raz, przypominając sobie, gdzie stały meble, gdy wszedł tu po raz pierwszy. Zastanowił się nad rzeczami, które stąd wyrzucił... coś mu nie pasowało. Myśl, Hunt, myśl! Jeszcze raz spojrzał na biurko, zlustrował całe wnętrze. Meble były nowe. Zrobione tak, żeby wyglądały na starsze, ale kupiono je w ciągu ostatnich kilku lat. Poza kilkoma książkami, parą butów, kurtką i plecakiem wszystkie rzeczy były dość nowe. No i co z tego? Zirytowany usiadł w kącie kanapy, tam gdzie zawsze siadała Caitlyn. Wydawało mu się, że czuje zapach jej perfum i serce zaczęło mu mocniej bić. Miała w sobie niewinność i erotyzm. Kusząca mieszanka. To głupie, głupie, głupie. Jego zauroczenie Caitlyn to jakaś potworna pomyłka. Klęska zawodowa. Katastrofa osobista. Wiedział o tym, ale nie mógł się oprzeć jej urokowi. Lubił na nią patrzeć, kiedy zmagała się z gwałtownymi emocjami, kiedy usiłowała trzymać rezon i śmiechem pokrywała zdenerwowanie. Podobał mu się jej seksowny uśmiech, zmysłowe ruchy. A przede wszystkim czuł, że w głębi, pod pokładami strachu i niepokoju, kryje się inteligentna, bystra, myśląca kobieta. Szkoda, że Caitlyn tak rzadko pozwalała jej dojść do głosu. Idiota! Nie miał czasu na romans, a już na pewno, nie z kimś tak skomplikowanym jak Caitlyn Bandeaux. Policja zaczęła już węszyć wokół niego, pytali o Rebekę. Jeszcze kilka dni, a może godzin i zorientują się, że podnajmuje jej gabinet i korzysta z jej sprzętu. Wtedy będzie musiał się tłumaczyć. Jej zniknięcie zostanie oficjalnie zaprotokołowane, zaplombują gabinet i dom. Zaczną śledztwo, będą mu się podejrzliwie przyglądać. Miałby ograniczoną swobodę działania. A przecież to on powinien odnaleźć Rebekę. Mieszkał z nią. Znał ją. Rozumiał. Wiedział, że jest w stanieją znaleźć. Ale zaczynał się martwić, że może już nie zdążyć. Czas uciekał. Z każdym dniem nabierał pewności, że Rebeka nie żyje. Co gorsza, miał złowieszcze przeczucie, że jej zniknięcie jest w jakiś sposób związane z Caitlyn Montgomery Bandeaux. Rozdział 21 Nie wiem, gdzie ona jest - powiedziała Sugar, stojąc w drzwiach. Caesarina warczała ostrzegawczo. - Ale Christina Biscayne mieszka tutaj?
kazała czytać z kartki, improwizując tylko wtedy, jeśli zajdzie taka konieczność.
na czerwonym świetle, gdy zadzwonił jego telefon.

niego do domu... Właśnie stąd dzwonię... I tu też go nie ma.

i zapomniałem. Mogę włożyć piżamę w żabki?
- Uderzyło mnie, że masz do nich świetne
Pragnęła tylko tego, by przerażony, bezradny Jack poprosił ją
dwanaście lat, ale teraz ichnie cierpię.
wzgórz. Przykrywałem się poduszką.
Barbarze sił i Madison poleciała w dół. Uderzyła prawym barkiem
Colin nie mógł przewidzieć, że Sebastian zmieni się do tego
apartamentów Jennifer. Co w nią wstąpiło, by całować się
że Sin na pewno sobie poradzi. Ostatecznie
– Za to marnie płacą.
na Bond Street. Dziesięć minut później obok niej zatrzymał
i pewna siebie.
jakoś jej nie szło. Ale się wtedy z niej
strony lasu wiał orzeźwiający wietrzyk. To było piękne miejsce.
wszystkich nie przepędził.

©2019 draco.do-mezczyzna.lapy.pl - Split Template by One Page Love